wtorek, 21 sierpnia 2012

Cotton candy girl on seaside



Było absolitnie cudownie, leniwie... Było by miło żeby ta beztroska trwała dłużej. Pierwsze dwa dni - bardzo ładna pogoda, aczkolwiek nie było bardzo ciepło i to sprawiło  że nie plażowaliśmy zbyt długo.  






 strój: F&F
kapelusz: C&A
spodnie: Reserved

Grillowe przysmaki przygotowane przez B. 

Kolejne moje wakacjyne spostrezżenie odnosnie włosów, z przykrością stwierdzam, że już dłużej nie dam rady dbać o nie komsetykami naturalnymi i wracam, do "diety z silikonami". Od miesiąca zamiast serum, które niegdyś stosowałam znanej firmy (testującej na zwierzętach stąd rezygnacja) używłam 100% naturalnego i ogranicznego oleju arganowego, który notabene był genjalny, likwiduje zaczerwienienia , leczy ranki na skórze, świetny do pielęgnacji twarzy i nie przetłuszcza skóry. Kupiłam go z przeznaczeniem stosowania go na końcówki włosów aby nieo je ujażmić i zregenerować końce. Niestety nie poradził sobie, końcówki były przetłuszczone a reszta puszy się niemiłosiernie. Idealnymi warunkami do testowania była nadmorska plaża, wilgoć, słońce i już do ostatecznie zwłaszcza po zdjęciach wiem, że olej arganowy nie daje rady, szukam silikonów... 



Wieczorny spacer po molo...









okulary: Ralph Lauren
sweterek: Tommy Hilfiger
spodnie: Mango
zegarek: Fossil
bransoletka: by dziubeka
torebka: Zara basket

2 komentarze:

  1. Piękne masz włosy, i ten grill, no , musiałaś pokazywać?Teraz mam smaka:)Ładnie w tym kapeluszu na plaży:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki piękne, właśnie sobie zrobiłam średnio udane ombre i cierpię :/ a grill musi być póki jeszcze można, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń